- przez Karolina
Czy wiesz, że jednym z marzeń prawie każdego człowieka jest wydanie książki? Załóżmy, że co trzecia osoba ma takie marzenie. Z tej „co trzeciej osoby” co piąta napisze książkę naprawdę. A z tej „co piątej” co druga zechce ją wydać.
To daje całkiem pokaźną liczbę pisarzy, prawda?
Jak myślisz ile z tych osób doczeka się publikacji ze strony zainteresowanego wydawnictwa? Podkreślam słowo „zainteresowanego” – czyli takiego, które przeczyta przesłany manuskrypt, przekaże go recenzentowi i podejmie decyzję o wydaniu książki na własny koszt, zajmie się drukiem, korektą, promocją.
Pewnie już wiesz, że szanse na taką publikację są niewielkie.
A teraz sprawdź raporty czytelnictwa w Polsce. Ja wyciągnęłam następujące wnioski:
- w ostatniej dekadzie liczba publikacji wzrosła o ponad 40%, a mimo to przychody wydawnictw spadły o ponad 20%,
- około 38 mln osób zamieszkuje nasz kraj,
- z tych 38 mln tylko 40% osób czyta książki, z czego tylko ok. 9% czyta więcej niż 7 książek rocznie.
Przeczytaj te krótkie statystyki jeszcze raz i zastanów się jaka jest szansa, że ktoś sięgnie po książkę jednego z tych ludzi marzących o wydaniu swojej powieści.
Niewielka, prawda?
Czy to oznacza, że lepiej się poddać, jeśli wydawnictwo odrzuca Twój tekst?
Oczywiście, że NIE!
Jeśli go wysłałeś to z pewnością wierzysz, że jest na tyle dobry, by go opublikować!
Jakie jeszcze masz opcje?
Na rynku jest wiele wydawnictw tzw. vanity press, które z Twoim wkładem finansowym, pokrywającym koszty częściowo lub w całości, opublikują Twoją książkę, zarabiając przy tym właśnie dzięki Twojej wpłacie, nie na sprzedanych egzemplarzach. Jednak fakt faktem, że część z nich oferuje korektę, redakcję tekstu, stworzenie okładki, druk, kontakt z recenzentami, znalezienie patronów i nikłe ślady jakiejkolwiek reklamy w internecie.
To wygodne rozwiązanie, ale zbytnio przepłacone, jeśli chcesz mieć jakiś zysk z książki, a nie tylko wydać, by podbudować swoje ego. Oczywiście wybór zawsze należy do Ciebie.
Ale czy wiesz, komu najbardziej zależy na Twojej książce i kto najlepiej się nią zajmie, by nadać jej taki kształt jaki sobie założyłeś?
Najbardziej zależy… TOBIE
Dlaczego by więc nie wysilić się trochę i spróbować self-publishingu?
Jeśli chcesz wiedzieć jak się za to zabrać, zachęcam do przeglądania tego bloga i śledzenia mnie w sieci. Tam krok po kroku przejdziemy razem przez proces publikacji.
Masz jakieś pytania? Napisz do mnie: [email protected] lub skontaktuj się przez formularz poniżej.
Działanie może nie zawsze przynosić szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania.
Benjamin Disraeli